-Mamusiu opowiedz mi to jeszcze raz! – zawołałam do mojej
mamy. Siedziałyśmy teraz na łóżku w moim pokoju. Jeżeli można to w ogóle nazwać
pokojem. Pomieszczenie było stare i zaniedbane. Ściany pękały a podłoga była
spróchniała. Jedynymi meblami było stare skrzypiące łóżko, połamana szafa,
biurko i krzesło. Na biurku leżało kilka książek, głównie bajek. W szafie było
jedynie kilka ubrań, głównie podartych bluzek i spodni.
-Dobrze, dobrze. Ostatni raz – odpowiedziała mama. Była
szczupłą i wysoką kobietą o długich czarnych włosach i brązowych oczach. Miała
na imię Miko. Ja jestem Rachel – Dawno temu, na obcej planecie zwanej
Cybertron, trwała wojna o władzę na planecie. Po jednej stronie stały przyjazne
Autoboty, a po drugiej wrogie Decepticony. Walka Transformerów spowodowała, że
planeta zgasła, przestała funkcjonować. Ocalali mieszkańcy planety musieli
opuścić ukochany dom. Przywódca Autobotów, Optimus Prime, wraz z kilkoma botami
przybył na Ziemię. Niestety przywódca Decepticonów, Megatron, postąpił
podobnie. Decepticony miały o wiele więcej żołnierzy niż Autoboty, ale dobre
Transformery nie poddawały się. Po kilku latach troje ludzi przez przypadek
odkryło Autoboty. Byli to Jack Darby, Raf Esquivel i…
-I ty!
-Tak. To byłam ja. Kontynuując. Ludzie zaczęli pomagać
Autobotom, aż w końcu wygrali. Udało im się ożywić ojczystą planetę. Autoboty
wróciły na Cybertron, ale obiecały nigdy nie zapomnieć o swoich przyjaciołach.
I wszystko znowu było dobrze.
-Wtedy poznałaś tatę?
-Trochę później. Poznałam go na studiach. Cały czas prosił
mnie żebym się z nim umówiła i w końcu to zrobiłam.
-Zakochaliście się?
-Tak. Po kilku latach wzięliśmy ślub, a potem urodziłaś się
ty. Niestety nasze szczęście nie trwało długo. Dwa lata po twoich narodzinach
na Ziemię napadły Decepticony pod dowództwem Lockdowna. Decepty zaczęły
niszczyć wszystko co napotkały na swojej drodze. Po roku, Ziemia była ich.
Teraz wszyscy jesteśmy ich niewolnikami.
-A co się stało z tatą?
-Rząd zbierał ochotników do walki z Decepticonami. Twój
ojciec się zgłosił i od tego czasu słuch po nim zaginął.
-Myślisz, że on jeszcze wróci?
-Mam taką nadzieję. A teraz spać. Już! – posłusznie położyłam
się na łóżku i przykryłam niebieskim kocem. Przycisnęłam do siebie pluszaka,
którego uszyła mi mama. Był to robot, Optimus Prime. Miał czerwono - niebieską
zbroję i był największy z Autobotów. Mama odwzorowała go bardzo dobrze.
-Jak będę starsza, to załatwię wszystkie Decepticony. Będą
mnie błagać o litość.
-Hola, hola panienko. Masz dopiero sześć lat. Proszę mi tu
bez takich tekstów.
-Dobrze mamo. Dobranoc.
-Dobranoc – mama pocałowała mnie w głowę i wyszła z pokoju.
Tak bardzo bym chciała, żeby Autoboty przybyły nam na pomoc. Może w końcu uda
nam się ich wezwać. Jak na razie wszystkie próby wezwania pomocy się nie
udawały. Ale, może kiedyś. Muszę mieć nadzieję i muszę wierzyć, że wszystko się
jakoś ułoży.