piątek, 27 lutego 2015

Prolog


-Mamusiu opowiedz mi to jeszcze raz! – zawołałam do mojej mamy. Siedziałyśmy teraz na łóżku w moim pokoju. Jeżeli można to w ogóle nazwać pokojem. Pomieszczenie było stare i zaniedbane. Ściany pękały a podłoga była spróchniała. Jedynymi meblami było stare skrzypiące łóżko, połamana szafa, biurko i krzesło. Na biurku leżało kilka książek, głównie bajek. W szafie było jedynie kilka ubrań, głównie podartych bluzek i spodni.

-Dobrze, dobrze. Ostatni raz – odpowiedziała mama. Była szczupłą i wysoką kobietą o długich czarnych włosach i brązowych oczach. Miała na imię Miko. Ja jestem Rachel – Dawno temu, na obcej planecie zwanej Cybertron, trwała wojna o władzę na planecie. Po jednej stronie stały przyjazne Autoboty, a po drugiej wrogie Decepticony. Walka Transformerów spowodowała, że planeta zgasła, przestała funkcjonować. Ocalali mieszkańcy planety musieli opuścić ukochany dom. Przywódca Autobotów, Optimus Prime, wraz z kilkoma botami przybył na Ziemię. Niestety przywódca Decepticonów, Megatron, postąpił podobnie. Decepticony miały o wiele więcej żołnierzy niż Autoboty, ale dobre Transformery nie poddawały się. Po kilku latach troje ludzi przez przypadek odkryło Autoboty. Byli to Jack Darby, Raf Esquivel i…

-I ty!

-Tak. To byłam ja. Kontynuując. Ludzie zaczęli pomagać Autobotom, aż w końcu wygrali. Udało im się ożywić ojczystą planetę. Autoboty wróciły na Cybertron, ale obiecały nigdy nie zapomnieć o swoich przyjaciołach. I wszystko znowu było dobrze.

-Wtedy poznałaś tatę?

-Trochę później. Poznałam go na studiach. Cały czas prosił mnie żebym się z nim umówiła i w końcu to zrobiłam.

-Zakochaliście się?

-Tak. Po kilku latach wzięliśmy ślub, a potem urodziłaś się ty. Niestety nasze szczęście nie trwało długo. Dwa lata po twoich narodzinach na Ziemię napadły Decepticony pod dowództwem Lockdowna. Decepty zaczęły niszczyć wszystko co napotkały na swojej drodze. Po roku, Ziemia była ich. Teraz wszyscy jesteśmy ich niewolnikami.

-A co się stało z tatą?

-Rząd zbierał ochotników do walki z Decepticonami. Twój ojciec się zgłosił i od tego czasu słuch po nim zaginął.

-Myślisz, że on jeszcze wróci?

-Mam taką nadzieję. A teraz spać. Już! – posłusznie położyłam się na łóżku i przykryłam niebieskim kocem. Przycisnęłam do siebie pluszaka, którego uszyła mi mama. Był to robot, Optimus Prime. Miał czerwono - niebieską zbroję i był największy z Autobotów. Mama odwzorowała go bardzo dobrze.

-Jak będę starsza, to załatwię wszystkie Decepticony. Będą mnie błagać o litość.

-Hola, hola panienko. Masz dopiero sześć lat. Proszę mi tu bez takich tekstów.

-Dobrze mamo. Dobranoc.

-Dobranoc – mama pocałowała mnie w głowę i wyszła z pokoju. Tak bardzo bym chciała, żeby Autoboty przybyły nam na pomoc. Może w końcu uda nam się ich wezwać. Jak na razie wszystkie próby wezwania pomocy się nie udawały. Ale, może kiedyś. Muszę mieć nadzieję i muszę wierzyć, że wszystko się jakoś ułoży.

2 komentarze:

  1. Ja też chcę takiego pluszaczka! Mini Prime i jego kochaniutka ekipa słodziaków rozwalą Decepty Be be i zostanie z nich sam puszek! (Sorry, ale mi odbija)
    A prolog jest świetny.... Zniecierpliwiona czekam na pierwszy rodział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę, że ci się podoba :-) Pierwszy rozdział za tydzień ;-)
    Pozdrawiam
    ***Niki***

    OdpowiedzUsuń