piątek, 21 października 2016

Epilog


-Mamo! – usłyszałam głośny, dziewczęcy głos dochodzący z piętra wyżej – Mamo! – cicho westchnęłam, w głębi duszy wiedząc, o co chodzi dziewczynie i skierowałam się w stronę schodów.

Idąc minęłam ścianę pełną fotografii. Zdjęcia przedstawiały czteroosobową rodzinę. Wysoki, nieco umięśniony mężczyzna o czarnych włosach i brązowych oczach obejmował znacznie niższą od niego, szczupłą kobietę. Miała ciemne włosy sięgające za ramiona i również brązowe oczy. Przed małżeństwem stała dwójka dzieci. Pierwszy z nich, chłopiec, miał jedenaście lat i był bardzo niski, dokładnie tak, jak jego mama. Miał czarne, krótko obcięte włosy i brązowe, wpadające w piwne oczy. Obok niego stała dużo starsza, bo mająca już szesnaście lat, wysoka i wyjątkowo szczupła dziewczyna. Miała błękitne oczy, jako jedyna z całej rodziny oraz bardzo długie, czarne włosy spięte w warkocza.


Uśmiechnęłam się w myślach widząc zdjęcie. Kiedy znalazłam się na górze, od razu dotarły do mnie odgłosy kłótni pomiędzy rodzeństwem. Bez pukania weszłam do pokoju nastolatki, gdzie zastałam i ją i jej brata.

-Ile razy mam powtarzać, że nie wolno ci tu wchodzić?! – dziewczyna wydzierała się na bruneta.

-Ale obiecałaś, że mi go dasz! – kontratakował chłopak. Musiałam wkroczyć.

-Hej, hej! Co tu się dzieje? – stanęłam –pomiędzy obojgiem, żeby przypadkiem się nie pozabijali – O co znów chodzi?

-Sam po raz kolejny bez pytania wszedł do mojego pokoju i standardowo coś zepsuł – wyjaśniła ze skrzyżowanymi na piersi rękoma niebieskooka.

-Ale ona obiecała dać mi Optimusa!

-Sam, nie krzycz, proszę. A ty, Miko, dlaczego nie chcesz dać mu przytulanki? Nie mów mi tylko, że aż tak się do niej przywiązałaś…

-Oczywiście, że nie – szybko zaprzeczyła – Ja tylko… Ona zawsze była moja… A wcześniej twoja. Nie powinnam przekazać jej swoim dzieciom? W końcu znając życie Sam ją zepsuje.

-Nieprawda, obiecuję – powiedział chłopiec z ręką na sercu.

-Widzisz? – wskazałam na ciemnowłosego –Sam obiecuje.

Miko westchnęła ze zrezygnowaniem i wyjęła spod sterty poduszek na łóżku pluszaka – Optimusa Prime’a, po czym niechętnie podała go bratu. Ten ze szczęścia zaczął skakać, a kiedy już się uspokoił, przytulił pierw ją, potem mnie.

-Dziękuję, dziękuję, dziękuję! – brązowooki wybiegł z pomieszczenia, najpewniej do swojej sypialni. Ja w tym czasie podeszłam do córki i delikatnie pocałowałam ją w czoło.

-Moja kochana…

-Mamo… Miałaś już tak nie robić – starała się być „silna”, ale ostatecznie objęła mnie w talii i przytuliła się. Zaczęłam głaskać ją po włosach.

-Wiesz, że cię kocham?

-Oczywiście, że tak. Przecież przypominasz mi o tym dzień w dzień – zaśmiałyśmy się, po czym córka uwolniła mnie z uścisku.

-No to mówiłaś, że Sam coś ci zepsuł?

-Tak! Świetnie, że mi o tym przypomniałaś! – nastolatka podeszła do biurka i zebrała z niego różową komórkę, po czym podała mi urządzenie – Nie wiem, co chciał zrobić, ale telefon nie chce się włączyć, próbowałam już chyba wszystkiego - obejrzałam dokładnie komórkę, ale wyglądała normalnie.

-Dam ją tacie i zobaczymy, co da się zrobić – puściłam Miko oczko, a ona zaśmiała się pod nosem.

-Dzięki mamo. Jesteś najlepsza.

-Wiem – zażartowałam – Ale pamiętasz, jaką mamy umowę?

-Tak – ciemnowłosa pokiwała głową, po czym usiadła na łóżku, a ja razem z nią. Musiałyśmy odprawić nasz mały rytuał, jak co dzień.

Dear Daughter,
Hold your head up high
There's a wold outside that's passing by

Dear Daughter,
Never lose yourself
Remember that you're like nobody else

Life throws you into the unknown
And you feel like you're out there all alone,

These are words that every girl should have a chance to hear
There will be love
There will be pain
There will be hope
There will be fear
And through it all, year after year
Stand or fall I will be right here
For You.

Dear Daughter,
Don't worry 'bout those stupid girls
If they try to bring you down
It's cuz they're scared and insecure

Dear Daughter,
Don't change for any man
Even if he promises the stars
And takes you by the hand

Life throws you into the unknown
And you feel like you're out there all alone,

These are words that every girl should have a chance to hear
There will be love
There will be pain
There will be hope
There will be fear
And through it all, year after year
Stand or fall I will be right here
For you~

Dear Daughter,
I was just like you
And just like me you're gonna make it through,

These are words that every girl should have a chance to hear
There will be love
There will be pain
There will be hope
There will be fear
And through it all, year after year
Stand or fall I will be right here
And after all I will be right here,

For you



Rady mojej mamy, które przekazała mi w swoim pożegnalnym liście, zamieniłam w piosenkę. I już od ponad dziesięciu lat ja i Miko śpiewamy ją, dzień w dzień, aby nie zapomnieć, że jesteśmy rodziną i że zawsze i wszędzie będziemy się w spierać. Chcę jej tym także przypominać, że zawsze może na mnie liczyć. I chyba mi to nawet wychodzi…

***

Stałam za oknem i przyglądałam się, jak dzieciaki wchodzą do szkolnego Autobusu. Za każdym razem, kiedy opuszczały dom bałam się, że już nie wrócą. Ale wtedy przypominałam sobie, że Decepticonów już nie ma, że wojna się skończyła i nie mam już o co się bać. No i…mam jeszcze męża…

Tim objął mnie w talii i zaczął delikatnie całować moją szyję. Robiła tak zawsze, dzień za dniem, kiedy miałam zostać w domu sama. Dzieci szły do szkoły, on do pracy. Mimo tylu lat, ostatecznie Tim został psychologiem i teraz pomaga ludziom zapomnieć o wojnie. Ja zajmuję się dziećmi i domem, jak to robiły kobiety przed wojną. Jak robiła to mama…

-Kocham cię – wyszeptał mi do ucha mężczyzna – Zawsze i wszędzie…

-Ja ciebie też… I to się nigdy nie zmieni…



Tak, to jest już koniec tej historii. Mam nadzieję, że podobała się Wam tak, jak mi i że będziecie czytać moje kolejne blogi, a pojawią się, to Wam obiecuję. No i skrycie liczę na komentarze, tak na koniec :D Ogólna opinia o opowiadaniu:-) I za niedługo będę robić ankietę, w której będziecie mogli zagłosować na mój najlepszy blog ;-) Dowiem się dzięki temu co cenicie w moich opowiadaniach i co powinnam zmienić :-)
Dziękuję za Waszą cierpliwość, w końcu wiem, że rozdziały często był spóźnione. I dziękuję, że byliście ze mną, że czytaliście, nawet jeśli nie nie komentowaliście. A i dziękuję właśnie wszystkim, którzy komentowali ;-) Wasz opinia była bardzo pomocna :-)
Jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że do przeczytania ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz