poniedziałek, 31 października 2016

Ankieta

Cześć wszystkim :-) Właśnie skończyłam ankietę, o której niedawno wspominałam. Bardzo byście mi pomogli, jeśli odpowiedzielibyście na kilka, prostych pytań. Dzięki temu będę wiedzieć, co zmienić w moich opowiadaniach, co poprawić, a co zostawić takie, jakie powinno być :-) Link do ankiety znajdziecie TUTAJ ;-)
Pozdrowionka i do przeczytania ;-)
***Niki***

piątek, 21 października 2016

Epilog


-Mamo! – usłyszałam głośny, dziewczęcy głos dochodzący z piętra wyżej – Mamo! – cicho westchnęłam, w głębi duszy wiedząc, o co chodzi dziewczynie i skierowałam się w stronę schodów.

Idąc minęłam ścianę pełną fotografii. Zdjęcia przedstawiały czteroosobową rodzinę. Wysoki, nieco umięśniony mężczyzna o czarnych włosach i brązowych oczach obejmował znacznie niższą od niego, szczupłą kobietę. Miała ciemne włosy sięgające za ramiona i również brązowe oczy. Przed małżeństwem stała dwójka dzieci. Pierwszy z nich, chłopiec, miał jedenaście lat i był bardzo niski, dokładnie tak, jak jego mama. Miał czarne, krótko obcięte włosy i brązowe, wpadające w piwne oczy. Obok niego stała dużo starsza, bo mająca już szesnaście lat, wysoka i wyjątkowo szczupła dziewczyna. Miała błękitne oczy, jako jedyna z całej rodziny oraz bardzo długie, czarne włosy spięte w warkocza.

niedziela, 16 października 2016

Rozdział XXVI - "Żyję"


Wyczuwam moją drogę poprzez ciemność
Prowadzi mnie bijące serce
Nie wiem, gdzie ta podróż się skończy
Ale wiem, gdzie się zaczyna
Mówią mi, że jestem za młody by zrozumieć
Mówią, że utknąłem we własnym śnie,
Że życie mnie ominie, jeśli nie otworzę oczu
Cóż, mi to pasuje


Więc obudź mnie, kiedy to wszystko się skończy
Kiedy będę mądrzejszy i starszy
Cały ten czas szukałem siebie
I nie wiedziałem, że się zgubiłem

Więc obudź mnie, kiedy to się wszystko skończy
Kiedy będę mądrzejszy i starszy
Cały ten czas szukałem siebie
I nie wiedziałem, że się zgubiłem

Próbowałam unieść ciężar tego świata
Ale mam tylko dwie ręce
Mam nadzieję, że będę miał szansę zwiedzić świat
Ale nie mam żadnych planów
Chciałbym na zawsze pozostać tak młodym
Nie bać się zamknąć oczu
Życie jest grą stworzoną dla każdego
A miłość jest nagrodą

Więc obudź mnie, kiedy to wszystko się skończy
Kiedy będę mądrzejszy i starszy
Cały ten czas szukałem siebie
I nie wiedziałem, że się zgubiłem


Więc obudź mnie, kiedy to wszystko się skończy
Kiedy będę mądrzejszy i starszy
Cały ten czas szukałem siebie
I nie wiedziałem, że się zgubiłem

Wake Me Up – Avicii

piątek, 16 września 2016

Rozdział XXV - Dylemat wagonika

Te blizny wojenne wcale nie wyglądają tak, jakby zanikały. Nie wyglądają tak, jakby kiedykolwiek miały zniknąć…

Znasz to uczucie? Kiedy po prostu czekasz. Czekasz na powrót do domu, do swojego pokoju, aby zamknąć drzwi, położyć się w łóżku i pozwolić wszystkiemu, co wstrzymywałaś w sobie cały dzień wyjść na zewnątrz. To uczucie jest połączeniem desperacji i ulgi. Nic nie jest złe. Ale nic nie jest też dobre. I jesteś zmęczona. Zmęczona wszystkim, zmęczona niczym. I po prostu chcesz, żeby ktoś był przy tobie i powiedział, że wszystko będzie dobrze. Ale wiesz, że nikt nie przyjdzie. I wiesz, że musisz być silna, bo nikt nie zdoła cię naprawić. Ale jesteś już zmęczona czekaniem. Zmęczona byciem osobą, która musi naprawić samą siebie i wszystkich dookoła. Zmęczona byciem silną. I chcesz by choć raz było łatwo. Żeby było prosto. Żeby otrzymać pomoc. Żeby zostać ocaloną. Ale wiesz, że nie zostaniesz… Ale wciąż masz nadzieję. I wciąż o tym marzysz. I wciąż jesteś silna i walczysz ze łzami w oczach. Wciąż walczysz…

niedziela, 4 września 2016

5000 wyświetleń!!!!

Cześć wszystkim :-) Dziś tylko chciałam podziękować Wam za to równiuśkie  5000 wyświetleń :D To naprawdę dużo, a każde pojedyncze wyświetlenie znaczy dla mnie bardzo wiele. Dlatego bardzo, ale to bardzo Wam dziękuję, że jesteście ze mną :D
Pozdrawiam i do przeczytania ;-)

czwartek, 1 września 2016

Rozdział XXIV - Dar z niebios

Każdy krok, który postawiłem
Każda droga, którą znasz jest moja
Chodząc po linie dziesięć pięter nad ziemią
Powiedz, że ciągle będziesz u mego boku

Gdybym mógł wziąć cię za rękę
Gdybyś mogła zrozumieć
Że ledwo mogę oddychać, powietrze jest rzadsze
Boję się upadku i lądowania

Walczymy każdej nocy o coś
Kiedy słońce zachodzi jesteśmy tacy sami
W połowie w cieniu
W połowie w płomieniach
Nie możemy się cofnąć po nic
Weź co potrzebujesz, pożegnaj się
Dałem ci wszystko
I to jest piękna zbrodnia

Każdy oddech który zostawiłem
Każdy oddech jest moim
Chodząc po linie dziesięć pięter nad ziemią
Boję się upadku, pytasz się dlaczego
Zostawiamy rzeczy, które zagubiliśmy
Zostawiając te znajome
Muszę to zakończyć abyśmy mogli zacząć na nowo
Bym uratował swoją duszę za wszelką cenę

Walczymy każdej nocy o coś
Kiedy słońce zachodzi jesteśmy tacy sami
W połowie w cieniu
W połowie w płomieniach
Nie możemy się cofnąć po nic
Weź co potrzebujesz, pożegnaj się
Dałem ci wszystko

Ta ciemność jest światłem

Ta ciemność jest światłem

Walczymy każdej nocy o coś
Kiedy słońce zachodzi jesteśmy tacy sami
W połowie w cieniu
W połowie w płomieniach
Nie możemy się cofnąć po nic
Weź co potrzebujesz, pożegnaj się
Dałem ci wszystko
I to jest piękna zbrodnia

Tamer - Beautiful Crime

piątek, 26 sierpnia 2016

Rozdział XXIII - Niech żyje Starscream

Hej wszystkim! Jeszcze wczoraj pisałam, że nie wiem, czy dziś pojawi się rozdział, ale całe szczęście, po nieprzespanej nocy, moja wena wreszcie do mnie wróciła i nie dość, że napisałam ten rozdział, to już zaczęłam następny :D Miłej lekturki i czekam na komentarze ;-)

Żadnych kłamstw, żadnego zwodzenia
Człowiek jest tym, co kocha
Wciąż próbuję pojąć,
Że śmierć przychodzi z góry (nie ma czasu)
Odzyskaj co twoje i nie szukaj wymówek
- strat cennego oddechu (nie ma czasu)
Słońce świeci nad wszystkimi, wszystkimi
Kochaj siebie aż do śmierci

Więc musisz wybuchnąć, musisz odpuścić
Nikt cię nie pokocha dopóki sam tego nie zrobisz
Musisz się z tym zmierzyć; musisz brać, co twoje
Tylko gdy zejdziesz za nisko, dowiesz się gdzie jest szczyt.

Och synu ojczyma
Och synu... tak mi przykro
Och synu ojczyma
Och synu... tak mi przykro

Życie nie zawsze jest takie, jak myślisz
Odwróć się na moment, a wszystko będzie inne
I wiem, wiem że cię skrzywdziłem
Ale czy zaufasz mi, gdy powiem, że jakoś ci to wynagrodzę?
Jakoś, jakoś?

Więc musisz wybuchnąć, musisz odpuścić
Nikt cię nie pokocha dopóki sam tego nie zrobisz
Musisz się z tym zmierzyć; musisz brać, co twoje
Tylko gdy zejdziesz za nisko, dowiesz się gdzie jest szczyt.

Och synu ojczyma
Och synu... tak mi przykro
Och synu ojczyma
Och synu... tak mi przykro

Imagine Dragons - I’m So Sorry

piątek, 19 sierpnia 2016

Rozdział XXII - Cierpliwość popłaca

Hej wszystkim :-) Chciałam tylko dać wam znać, że za niedługo będziemy kończyć bloga, zostały nam mniej więcej trzy rozdziały oprócz tego i naprawdę bardzo by mi zależało, gdybyście komentowali. Wiecie, dużo lepiej jest pisać opowiadanie, kiedy wiemy, że się ono komuś podoba, czy też nie podoba. Naprawdę, nie proszę tu o jakieś monologi, wystarczyłoby mi "Spoko", albo "Fajny", a czasem też "Do niczego". To znaczy dla mnie naprawdę wiele bo nie mam bladego pojęcia, czy powinnam coś zmienić, czy opo podoba się wam takie, jakie jest itp. Nie wiem jak u was, ale dla mnie pisanie tego bloga robi się powoli ciężkie, nie mówię, że nie chcę go pisać, ale mam wrażenie, że trochę zboczyłam z tropu, powiedzcie mi proszę. Czy ogólny pomysł z mrocznym energonem wywołującym chalucynacje i powrotem Unicrona, który opętał Sama wypalił? Naprawdę, proszę Was, napiszcie cokolwiek.
Miłej lekturki ;-)


Powrót w pancerzu, drżenie i stymulacja
To dźwięk życia
Krwawe pismo, tkwię w walce
Spójrz w muszkę karabinu
Jak mogłem nigdy nie dostrzec tu twojej twarzy?
Znam tutaj każdą twarz
Nękany przez natrętne pytania, dźwigając jarzmo
Nigdy nie byłem tutaj mile widziany

Nie mamy wyboru by zostać
Wolimy umrzeć, niż zrobić to na twój sposób

Tyłem do ściany, ciemność zapadnie
Nigdy nie pomyśleliśmy, że moglibyśmy to wszystko stracić
Gotów, cel, pal! Gotów, cel, pal!
Któregoś dnia imperium upadnie
Zamykasz oczy i chwała blednie
Gotów, cel, pal! Gotów, cel, zaczynajcie! (Pal!)
Gotów, cel, pal! Gotów, cel, zaczynajcie!

Imagine Dragons – Ready, Aim, Fire

piątek, 5 sierpnia 2016

Rozdział XXI - Dobre rady

Jest wiele sposobów na zranienie człowieka
I posłanie go do ziemi
Możesz go bić
Możesz go oszukać
Możesz go źle traktować i opuścić
Gdy jest zdołowany
Ale ja jestem gotów, tak jestem gotów dla ciebie
Stoję na swoich nogach
Za drzwiami kule walą
Bez przerwy do rytmu

Kolejny poszedł w piach
Kolejny poszedł w piach
I następny zmarł, i następny zmarł
Hej, również ciebie złapię
Kolejny poszedł w piach


Queen – Another One Bites The Dust


Jak tylko wróciłam, okazało się, że cony udoskonaliły swój sprzęt i wystarczyło, że jedna osoba opuściła bazę, a oni już mogli ją namierzyć. W tym przypadku tą osobą byłam ja. Nieumyślnie zmusiłam całą drużynę do zmiany placówki, naszego domu. Jak na razie trwają przygotowania naszego nowego miejsca zamieszkania, które znajduje się w Brazylii. Może cony nie pomyślą, że moglibyśmy się przenieść tak daleko i będą nas szukać gdzieś w okolicach Newady, co da nam więcej czasu. Co mam na myśli mówiąc „więcej czasu”? To, że już nadeszła chwila na ostateczną bitwę. Nie możemy dalej się ukrywać i czekać na jakąś szansę, która może nawet nie nastąpić. Teraz, kiedy wiemy co zamierza Starscream, musimy atakować jak najszybciej możemy. Przy pomocy armii Cybertronu, która jak niedawno zdążyłam się dowiedzieć już leci w stronę Ziemi, zdołamy pokonać recepty i raz na zawsze odbierzemy im nasz dom. Pozostaje jeszcze kwestia planu, ale Jack już nad nim pracuje.

piątek, 27 maja 2016

Rozdział XX - Ciemna strona


Aniele, nie płacz,
Zrobiłeś wystarczająco.
Wiesz, że teraz jestem bezbolesna.
Jestem bardzo zmęczona.
I powiedz mojej miłości,
Że nie żałuję, nie żałuję.
I popatrz w moje oczy,
Wtedy zobaczysz, że nie zapomnę, nie zapomnę.

Aniele, proszę, nie płacz.
Nasza podróż kończy się tutaj.
Baw się ze mną w moim łóżku
I poczekaj do końca.
I powiedz mojej miłości
Że nie żałuję, nie żałuję niczego.
I popatrz w moją przeszłość,
Wtedy zobaczysz, że nie zapomnę, nie zapomnę.

Angel Tears – Mary Komasa


Naukowiec przyglądał mi się w milczeniu, jakby fakt, że byłam w stanie odróżnić wizję od świata realnego go tak zadziwiał. A przecież nie jednej raz byłam w takiej sytuacji, gdzie byłam prawie pewna, że coś dzieje się naprawdę, a było to tylko wymysłem mojej głowy i zawsze wychodziłam z tej pułapki cało. W końcu doktorek odwrócił się w stronę ekranu i po raz któryś już raz sprawdził te gówniane wskaźniki, czy co to tam było.

niedziela, 22 maja 2016

Rozdział XIX - Wyjątkowy okaz


Przepraszam za to małe opóźnienie, ale miałam w szkole jubileusz i było naprawdę dużo roboty, a rozdział nie był dokończony, więc dopiero dziś dałam radę go skończyć i wstawić ;-) Miłej lektury :-)
I czuję to biegnące przez moje żyły
I potrzebuję ognia, tylko po to, by wiedzieć, ze jestem obudzony.
Usunięte, tęskniłem aż do świtu.
I potrzebuję ognia, tylko po to, by wiedzieć, ze jestem obudzony.

Dopóki nie spadniemy.

I czuję to biegnące przez moje żyły
I potrzebuję ognia, tylko po to, by wiedzieć, ze jestem obudzony.

Ruelle – Until We Go Down


Jasne światło raziło moje oczy. Byłam wyjątkowo śpiąca, a głowa bolała mnie niemiłosiernie. Czułam się, jakby ktoś właśnie mnie otruł, a potem zbił do nieprzytomności.

sobota, 14 maja 2016

Rozdział XVIII - Żywa legenda


Z góry przepraszam za to małe opóźnienie. Wczoraj miałam wyjątkowo zwariowany i zaplątany dzień i zwyczajnie wypadło mi z głowy, że już powinnam dodać nowy rozdział. Dziś rano też byłam zajęta, bo pojechałam na dni otwarte do szkoły, gdzie we wrześniu zacznę naukę. Dopiero teraz znalazłam chwilę wolnego i wstawiam nowy rozdział :D Mam nadzieję, że się spodoba :-) Miłej lektury i pozdrawiam ;-) 
 
Moja pamięć odmawia oddzielenia fałszu od prawdy.
I szuka przeszłości wytworzonej przez mój rozum.
Ciągle próbuję znaleźć rozwiązanie,
Które w równej mierze pokochasz i znienawidzisz.

Bierzesz mnie za rękę, już widzę kim jestem.
Naucz mnie walczyć, a ja pokażę Ci jak wygrywać.
Jesteś moją śmiertelną skazą, a ja twoim fatalnym grzechem.
Pozwól poczuć mi ukłucie, ból, oparzenie pod moją skórą.
Poddaj mnie próbie, a udowodnię że jestem silna.
Nie uwierzę w to, że nasze uczucie jest złe.
I w końcu zobaczę to co ty ujrzałeś we mnie,
Że pod delikatną powłoką kryje się wojowniczka

Warior – Beth Crowley


-Nie powinnyśmy tutaj być – informowała mnie Gideon, która najwyraźniej może się poruszać poza moim mieszkaniem.

piątek, 6 maja 2016

Rozdział XVII - Odłamki wspomnień

Igła i nici, ciało i krew,
Złamane serce, błyszczący szew.
Szwów brylantowe iskrzenie
To gwiazdy nad moim więzieniem.

Szwy – Straty w ludziach, utwór 7

Gayle Forman



Zaczęłam powoli otwierać oczy. Jasne światło słoneczne próbowało przebić się przez barierę mych powiek, więc złapałam za delikatny i miły w dotyku materiał i naciągnęłam go sobie na twarz. W głowie miałam mętlik. Co dokładnie się stało? Pamiętam, że biegłam i źle się poczułam… Straciłam przytomność… Ale dlaczego biegłam? O mój boże… Mama… Straciłam matkę.

-Panienko Rachel – odezwał się damski, nieznany mi głos – Już czas wstać.

piątek, 29 kwietnia 2016

Rozdział XVI - Próżne starania


Nie składaj obietnic, jeśli nie jesteś pewny, czy zamierzasz ich dotrzymać.

Nicholas Sparks

Staliśmy przed trzypiętrowym, zniszczonym budynkiem. Było ciemno, ale jasny księżyc zdołał przedrzeć się przez warstwę chmur i choć trochę oświetlić nam drogę. Podłoże było wyłożone asfaltem. Widać było, że szpital był bardzo zadbany w dniach swej chwały. Dobra droga do dojazdu, kilka pięter, niegdyś drzwi na czujnik ruchu, teraz po prostu drzwi.  Być może rzeczywiście uda się nam znaleźć tu lek. Na pewno, musi nam się udać!

czwartek, 21 kwietnia 2016

Rozdział XV - Poczucie winy


Wysłali mnie daleko, bym znalazła fortunę
Skrzynię wypełnioną diamentami i złotem
Dom żył cieniami i potworami
Korytarze jęczały echem

I siedziałam sama, w łóżku aż do rana
płacząc "oni idą po mnie"
Próbowałam zachować te sekrety dla siebie
Mój umysł jest jak śmiertelna choroba

Jestem większa niż moje ciało
Jestem zimniejsza niż ten dom
Jestem wredniejsza niż moje demony
Jestem większa niż te kości


I wszystkie dzieci płakały
"proszę przestań, przerażasz mnie"
Nie mogę powstrzymać tej okropnej energii
Cholera, prawda, powinniście się mnie bać
Kto ma kontrolę?
Halsey – Control

-Dlaczego mnie nie ocaliłaś? – ponowił pytanie, a ja myślałam, że zaraz się rozpłaczę – Mogłaś uratować nas wszystkich…

czwartek, 14 kwietnia 2016

Rozdział XIV - Desperackie decyzje


Czy jesteś obłąkany, jak ja? Jesteś dziwaczny, jak ja?
Zapalasz zapałki, aby połknąć płomień, jak ja?
Nazywasz siebie pieprzonym huraganem, jak ja?
Wytykasz palcami, bo nigdy nie weźmiesz winy na siebie tak jak ja?

I wszyscy ludzie mówią
Nie możesz się obudzić, to nie sen
Jesteś częścią maszyny, nie człowiekiem
Z wyimaginowaną twarzą, żyjesz na ekranie
Z małą pewnością siebie, więc funkcjonujesz przez benzynę

Oh, ooh, oh, ooh, oh, oh
W moim kodzie jest chyba błąd
Oh, ooh, oh, ooh, oh, oh
Te głosy nie zostawia mnie w spokoju
Cóż, moje serce jest złote, a moje ręce są chłodne
Halsey – Gasoline

Tim... Jego cała twarz była posiniaczona. Miał rozciętą wargę i brew, a nos wyglądał na złamany. Jego koszulka była rozdarta i ukazywała kolejne, większe siniaki. Z przerażeniem w oczach podeszłam do niego i delikatnie złapałam za rękę. Stojąca obok Maddy odciągnęła mnie jednak od niego, na koniec sali. Tam nikt nie mógł nas usłyszeć.

wtorek, 5 kwietnia 2016

Rozdział XIII - Nigdy nie trać czujności

Hej. Jakoś się w sobie zebrałam i udało mi się napisać nowy rozdział :D Mam nadzieję, że się Wam spodoba :-) Miłego czytania ;-)

Buduje imperium ze stosu patyków, patyków i kamieni, patyków i kamieni
Fundamenty zrobione są ze złamanych serc, złamanych serc i złamanych kości
Głosy w mojej głowie krzyczą ''przegrasz, przegrasz''
Pomimo tego, że odwróciłam moich wrogów w muzy w moje muzy

Daj mi trochę inspiracji, dewastacji i amunicje
Powiedz, że jestem zjawą, wadą; Co to za różnica?

Kiedy wszystko rozrywasz na strzępy to to tylko DNA
Niszcząc to czego się boimy
Nienawiść jest taką starożytną grą
Kiedy jesteśmy wszystkim tym co zostawiliśmy, dalej staramy się to zabić
Udając, że jesteśmy ze stali
Żyjąc na polu bitwy
DNA - Clarity

środa, 30 marca 2016

Czemu powoli popadam w ciemną odchłań?

Cześć wszystkim. Pewnie zastanawiacie się, czemu ostatnio nie dodawałam rozdziałów. Cóż, chyba już nadszedł czas by się z tym pogodzić i wreszcie wyznać Wam prawdę. I choć pisząc to, oczy już bolą mnie od płaczu, to wiem, że muszę Was uświadomić w obecnej sytuacji...

A prawda jest taka, że po raz kolejny popełniłam ten sam błąd. Nie zabezpieczyłam się. Ale zapewniano mnie, że z dyskiem zewnętrznym robienie kopii zapasowych, czy nagrywanie płyt ze zdjęciami nie będzie konieczne... Ale jednak, było jak najbardziej konieczne. Nie wiem, co dokładnie się stało, ale wiem tyle, że komputer nie czyta mojego dysku, widzi go jako nieformatowany nośnik. A na dysku znajdowały się wszystkie moje opowiadania... Szansa na ich odzyskanie jest minimalna, jeśli jetst jakakolwiek. Próbowałam jakoś naprawić dysk, ale usterka jest chyba zewnętrzna. Jeśli oddam go do naprawy, być może już nigdy nie odzyskam zawartości... Nie odzyskam moich pierwszych opowiadań, jakie kiedykolwiek napisałam... Nie odzyskam moich godzin spędzonych na pisaniu, na wylewaniu z siebie trudów życia, przekształcaniu wymaroznej wersji siebie w bohaterów książek...

Mój tata nie rozumie tego, co przeżywam. Podobnie jak mama, bardziej martwi się o zdjęcia. Nie rozumieją jak wiele pracy włożyłam w te historie i ile one dla mnie znaczą. Ale wiem, że wy to zrozumiecie. Bo wszyscy jesteśmy do siebie podobni, bo staramy się jakoś zabarwić ten czarno - biały świat, dodając do niego odrobinę magii i barw.

Marzyłam, że kiedyś, w przyszłości, wydam własną książkę. Że ktoś będzie ją czytał i będzie się w nią wczuwał i być może nawet nią zachwycał tak, jak ja zachwycam się innymi książkami, w tym także Waszymi opowiadaniami. Ale może się do tego nie nadaję? W końcu tracę moje dzieła już tak naprawdę po raz trzeci.. I jestem na tyle głupia, że nie wyciągam z tego wniosków... Może jednak głupota jest dziedziczna, sama nie wiem. Może to nawet nie głupota, a idiotyczna wiara, że skoro już raz mnie to spotkało, to po raz kolejny się już nie powtórzy. Sama nie wiem, po prostu nie wiem.

Nie chcę już tego przeciągać, bo jestem pewna, że już nudzi Was czytanie moich nędznych wyznań. Ale nic na to nie poradzę, przelewanie myśli na klawiaturę najlepiej mi pomaga. Dlatego jeszcze trochę Was zajmę. Chcę wreszcie otworzyć część siebie, która od zawsze byłą zamknięta, nawet dla najlepszych przyjaciół, a w szczególności dla rodziny.

Mam już dość... Chciałabym uciec, albo jeśli miałabym na tyle odwagi to skończyć z sobą raz na zawsze. Kilka razy nawet próbowałam, ale nie starczyło mi odwagi. Od kąt pamiętam moi rodzice się kłócili. Cały czas. Jestem w stanie policzyć nasze wspólne, szczęśliwe dni na palcach jednej ręki. Kłócili się, a ja słuchałam jak wypominają sobie nawzajem błedi i wszystkie brudy... Widziałam, jak się biją... Przez jakiś czas obwniałam za wszystko mamę, bo jak zawsze o coś się czepiała. Z biegiem lat zaczęłam obwiniać tate. Dowiedziałam się, że nie chciał, bym się urodziła... I w końcu zorzumiałam, że to wszystko, to moja wina. Moi rodzice pobrali się tylko i wyłacznie dlatego, że mama zaszła w ciąże. Być może, gdybym nigdy nie została stworzona, byliby teraz szczęśliwi? Lubię się nad tym zastanawiać na moście. Kiedy od ziemi dzieli mnie kilkanaście metrów, albo kiedy pociąg wyjeżdża zza zakrętu. Coś we mnei pragnie to wszystko skończyć, raz na zawsze, zacząć od nowa... Ale do tej pory powstrzymywałam się do śmierci tylko myślą, że będę mogła to wszystklo opisać, aby ze mnie uleciało, byście mogli to przeczytać, by ktoś nawet nieświadomie wiedział, co przeżywam... Teraz? Teraz już nic mnie nie powstrzymuje. I nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Ale będę się starać. Jak najdłużej... Będę próbowała to wytrzymać.

Teraz już naprawdę będziemy kończyć. Wstawię ten post na większość blogów, bo chcę, żebyście wiedzieli co się dzieje, czemu nie piszę. Teraz ryczę, nie wiem który raz w tym tygodniu... Wiedziałam, że to będzie dla mnie trudne, ale nie sądziłam, że aż tak. Że to będzie tak cholernie boleć... Ale boli...

Być może to jeszcze nie jest koniec, ale nie mogę tego obiecać. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć tylko tyle, że mam dość. Nie mam już siły. Odchodzę...

piątek, 18 marca 2016

Rozdział XII - Bezsilność


Żyję moim życiem
Ale to nie jest sprawiedliwe
Nigdy nawet nie myślałem, że będę

Na dole w tym rynsztoku

Jeśli mogę to zrobić tutaj
Mogę zrobić to gdziekolwiek
Kiedy robi się trudno
Muszę być nieustępliwy

Czasami masz tylko jeden strzał
Muszę dać z siebie wszystko co mam

Bo nie mam nic do stracenia
A tak dużo do udowodnienia
Doszedłem za daleko żeby słyszeć nie
Musisz być twardy albo wrócić do domu
Nie mam nic do stracenia
Muszę robić to co muszę robić


Jussie Smollett – Nothing to Lose


-Mam raka piersi prawej. I lewej zresztą też – stwierdziła, a ja doznałam nie małego szoku.

piątek, 11 marca 2016

Rozdział XI - Cała prawda


Życie będzie zabijać
Wiara będzie ślepa
Nadzieja zaniknie
Prawda stanie się kłamstwem
Czasami nie ma powodu
By usprawiedliwić sens

Ale nie ucieknę
Nie wstydzę się
Będzie musiało być coś więcej żeby mnie złamać

Moje życie
Moja miłość
Mój seks
Mój narkotyk
Moja żądza
Mój Boże, to nie grzech:
Czy mogę to dostać?
Prawda?
Moja łaska
Mój kościół
Mój ból
Moje łzy
Moje cierpienie
Mój Boże, znów to powiem:
Czy mogę to dostać?
Prawda?

Amen – Halestorm

Zaraz po tym, jak przekazaliśmy Ratchetowi wszystkie zdobyte pliki, a doktorek momentalnie zaczął je przeglądać, ja ruszyłam prosto do mamy. Chciałam się dowiedzieć co jej się stało, czemu zasłabła. Skierowałam się do części medycznej i weszłam do naszej małej przychodni. Mama leżała w łóżku, ubrana w jakąś białą koszulę, podłączona do kroplówki. Wyglądała na dosyć bladą i wyczerpaną, ale gdy tylko mnie zobaczyła, od razu się uśmiechnęła. Podeszłam bliżej kobiety i usiadłam na stołku obok łóżka. Złapałam ją za rękę i również się uśmiechnęłam.

piątek, 4 marca 2016

Rozdział X - Infiltracja


Zawsze w pośpiechu
Nie pozostaję zbyt długo przy telefonie
Dlaczego jestem, aż tak zarozumiała?
Powiedziałam, że wkrótce się zobaczymy
Jednak było to może z rok temu
Nie wiedziałam, że czas był tak istotny

Tak wiele pytań
Jednak mówię sama do siebie
Wiem, że nie możesz mnie już usłyszeć
Nigdy więcej
Mam wam tak wiele do powiedzenia
A przede wszystkim pożegnać się
Lecz wiem, że nie możesz już mnie usłyszeć

W mojej głowie jest tak głośno
Od słów, które powinnam powiedzieć
A kiedy tonę w swych żalach
Nie mogę cofnąć słów, których nigdy nie wypowiedziałam
Nigdy nie wypowiedziałam
Nie mogę cofnąć słów, których nigdy nie wypowiedziałam

Skalar Grey - Words

piątek, 19 lutego 2016

Rozdział IX - Spotkanie rodzinne


Ból domaga się, byśmy go odczuwali.

John Green

Stałam jak ten słup soli i to raz patrzyłam ze zdziwieniem na Tima, to na Jacka. Jak to możliwe, że niby Jack ma drugiego syna? I dlaczego Sam mi nie powiedział, że ma brata. Niczego tutaj nie czaję.

-Jack? – zapytałam niepewnie – Tim…to twój syn?

-Ja…byłem pewien, że nie żyje… - jakoś zdołał z siebie wydusić mężczyzna.

-Ja…ja tak samo – wydukał czarnowłosy.

piątek, 12 lutego 2016

Rozdział VIII - Podobieństwo


Jako dziecko wolałeś czekać i patrzeć z oddali,
Ale zawsze wiedziałeś, że będziesz tym,
Który będzie pracować, kiedy ci wszyscy będą się bawić.

W młodości często leżałeś w nocy rozbudzony, rozmyślając
O tym, co kiedyś zmienisz,
Ale to był tylko sen.

Oto jesteśmy, już się nie odwracajcie,
Jesteśmy Wojownikami, którzy zbudowali to miasto.
Oto jesteśmy, już się nie odwracajcie,
Jesteśmy Wojownikami, którzy zbudowali to miasto z pyłu.

Imagine Dragons – Wariors

czwartek, 11 lutego 2016

Nowe postaci + kilka fotek

Cześć! W oczekiwaniu na jutrzejszy rozdział postanowiłam pokazać Wam dwie nowe postaci, o których już za jakiś czas będziecie mogli przeczytać. A oto i one ;-)

piątek, 29 stycznia 2016

Rozdział VII - Głucha cisza


Wstawiam rozdział, choć teoretycznie nie powinnam tego robić. Już od jakiegoś czasu nie dodaliście żadnych komentarzy i jest mi z tego powodu przykro. Mam nadzieję, że teraz się weźmiecie w garść. Zasada nadal obowiązuje. Co najmniej dwa komentarze i rozdział pojawi się na czas. 
Miłego czytania i czekam na komentarze ;-)
 
To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.

Jonathan Carroll

piątek, 15 stycznia 2016

Rozdział VI - Misja ratunkowa


Panie, daj mi siłę, abym zmienił to, co zmienić mogę; daj mi cierpliwość, abym zniósł to, czego zmienić nie mogę, i daj mi mądrość, abym odróżnił jedno od drugiego.

John Green 

piątek, 8 stycznia 2016

Rozdział V - Normalne życie


Mogłaby zamknąć oczy, udawać, że wszystko jest w porządku. Wiedziała jednak, że nie da się żyć z zamkniętymi oczami.

Cassandra Clare